Secesyjne siedzisko

 Dopadła mnie secesja i trzyma. 😃 To kolejny rodzinny mebel mojej koleżanki Małgosi. Stanowi komplet razem ze stołem, który już odnowiłam, ale o którym nie pisałam.


Mebel był już odnawiany w latach 70-tych lub 80-tych, niestety przez partacza choć podobno był to zawodowy tapicer. Ja jestem tylko amatorem bez profesjonalnego warsztatu, ale nawet ja wyłapuję jego błędy. Zresztą spójrzcie sami na wystające sprężyny. Po zdjęciu materiału od spodu, okazało się, że pasy są pourywane, bo było ich po prostu za mało. Nie będę jednak pisała o jego błędach tylko o moich naprawach.

Najwięcej roboty miałam z tym, co jest niewidoczne. Rama siedziska została zbudowana z desek łączonych na czopy i wpusty. Jeden z czopów niestety był ułamany. Musiałam więc wyciąć ułamaną część i dosztukować nowy kawałek drewna. 

Potem zabrałam się za sprężyny. Przymocowałam odpowiednią liczbę pasów, na których zostały ułożone sprężyny. Poprzedni renowator dobudował górną część ramy. Postanowiłam ją zostawić, ale wyszlifowałam (były to surowe deski), przykleiłam do pierwotnej konstrukcji, przybiłam gwoździami, a na końcu zamontowałam kątowniki na rogach. Od góry sprężyny unieruchomiłam pasami tapicerskimi, przymocowanymi do górnej krawędzi.



Gdy ławka do mnie trafiła, była wymoszczona luźno ułożoną trawą morską, na której leżała cieniutka wyściółka wełniana. Dokupiłam trawy, na to poszła tkanina jutowa i uformowałam z tego porządne siedzisko. Dopiero potem położyłam wełnę, a całość przykryłam filcem tapicerskim. Robiłam, to pierwszy raz, więc pewnie nie wyszło idealnie, ale chyba dość przyzwoicie.


Materiał na obicie dostarczyła Małgosia: piękny, mięciutki w kolorze nasyconej czerwieni. Ponieważ mocowanie tkaniny było na wierzchu, zszywki tapicerskie zostały zamaskowane ozdobnymi pinezkami. Oczywiście wszystkie widoczne fornirowane elementy (drewno iglaste okleinowane dębem) zostały dokładnie wyczyszczone ze starego lakieru, wyszlifowane do gładkości, zabejcowane na kolor ciemnego brązu (wybór Małgosi) i polakierowane.



Najbardziej mnie ucieszyło, że Małgosia stwierdziła, że siedzisko jest nie tylko ładniejsze, ale i dużo wygodniejsze niż wcześniej. 


Komentarze