Stolik arabski na ukojenie nerwów

 Nie lubię zimy - krótkie dni, szary krajobraz. Dodać do tego jeszcze sytuację polityczną w kraju i na świecie, kolejną falę pandemii, galopujące ceny i nerwy już prawie w strzępach. Warto więc znaleźć sobie zajęcie wymagające spokoju, skrupulatności i koncentracji. Trzeba wtedy oderwać się od świata i skupić na swojej pracy. Dla mnie takim wyzwaniem okazały się dwa arabskie stoliki wyklejane masą perłową i kością słoniową (chyba). 


Z domu swojej cioci zabrała je Ewa, ale zwątpiła. Stoliki były w kiepskim stanie. Przez wiele lat stały w wilgotnym, zagrzybionym pomieszczeniu, na dodatek zostały zalane. W efekcie misterna mozaika zaczęła odpadać, a drewniana powierzchnia, do której były przyklejone, wypaczyła się. Ubytki były naprawdę duże, a reszta płytek niestabilna i cały czas odpadały. W takim stanie trafiły do mnie.



Takie stoliki są chyba dość popularne. Znajduję je na aukcjach internetowych, gdzie są opisywane jako marokańskie lub egipskie. Mimo, że nie jest to żaden wyjątkowy mebel, postanowiłam je uratować. Tym razem nie będę was zamęczała szczegółami prac. Powiem tylko, że pracuję małym precyzyjnym nożykiem, pęsetą i mikroszlifirką. To bardzo żmudna i precyzyjna robota. Jednego dnia jestem w stanie przykleić kilka płytek, a na stoliku jest ich tysiące, a w przypadku stolika w gorszym stanie, 20-25% płytek mozaiki wymaga ponownego przyklejenia lub wręcz odtworzenia. Z tym jest pewien problem ze względu na materiały. O ile macicę perłową da się kupić, to handel kością słoniową jest zakazany. Ostatecznie wykorzystuję płytki do inkrustacji z kości bydlęcej. 



Jaki będzie efekt końcowy? - nie mam pojęcia. Pierwszy ze stolików, który miał nieznaczne ubytki, wyszedł naprawdę dobrze. Uzupełniane miejsca nie rzucają się w oczy. Jednak drugi stolik, to już wielka niewiadoma. Tym niemniej praca nad nimi swój najważniejszy aspekt "terapeutyczny" spełnia bardzo dobrze. Może jeszcze kiedyś wrócę do tego tematu i pokażę Wam jak wyszło. Kalkuluję, że do Wielkanocy powinnam skończyć. 😉



Komentarze