Skrzydlate prawidła

 O tym, że naszła mnie chęć posiadania prawideł, już wam pisałam w tym poście prawidła z ważkami. Oczywiście w moim przypadku nie chodzi o zakup w sklepie, ale o stary przedmiot ze swoją historią, któremu daję nowe życie. Odnowione przeze mnie prawidła, ostatecznie trafiły do mojej koleżanki, której bardzo się spodobały. A ja zostałam z niczym.  



Wyszukałam więc kolejne na portalu sprzedażowym, zupełnie inne, ale może nawet lepsze dla mnie, bo do płaskich butów. 

Prawidła były w całkiem dobrym stanie


Tak się prezentowały po wyczyszczeniu

Te miały zostać odnowione w zupełnie innym stylu: bardziej swojskim, mniej dekoracyjnym. Drewniane części i metalowe zapiętki zostały pomalowane w kolorze starego złota. Metalową taśmę, łącząca przednią i tylną część prawidła, nie malowałam, jedynie wyczyściłam. 



Przyszedł czas na wybranie motywu. Na kwiaty wciąż nie miałam ochoty. Moje ulubione ważki, tu jakoś nie pasowały. Długo przymierzałam różne wzory, zastanawiałam się, aż moja siostra podarowała mi piękną serwetkę z barwnymi kaczkami w locie. Kaczki były za duże, więc uszczknęłam im tylko skrzydła. Na koniec lakierowanie i już voilà, gotowe! Po lakierowaniu złoto zmatowiało i bardziej jest zbliżone do brązu, dzięki czemu lepiej komponuje się ze skrzydłami.



Tak się im przyglądam i przyglądam i mam nieodparte skojarzenia z polską husarią. Czy Wy też? 😊


Komentarze