Prawidła z ważkami

 Nigdy bym nie pomyślała, że będę się bawić w decoupage, ani że zapragnę prawideł! A zaczęło się tak niewinnie...



Wysłałam do Ewy zdjęcie jak odnowiłam, a właściwie przeobraziłam starą skrzynkę narzędziową. Obecnie skrzynka służy mi do przechowywania różnych utensyliów obuwniczych. Ewa od razu wypatrzyła 2 pary męskich drewnianych prawideł. Okazało się, że ze starego domu Krzyśka uratowała kilka par prawideł, które leżą w garażu w kartonowym pudełku i zapytała czy nie chciałabym którejś pary przejąć.Trzy pary prawideł były męskie, a takich już nie potrzebuję. Ostatnia para - damska, była wykonana z metalu i nie zapałałam do niej miłością, a Ewa tak, więc u niej została. I wtedy mnie naszło, że właśnie potrzebuję koniecznie, na już prawidła damskie, bo jak można dobrze funkcjonować bez prawideł!!! 😉 Nie to, żebym nie miała, ale tylko jedne  i takie zwykłe współczesne piankowe. Zaczęłam więc szukać w necie ofert i natrafiłam na ogłoszenie dot. drewnianych damskich prawideł, strasznie brudnych i troszeczkę uszkodzonych za jedynie 10 zł. Odpisałam i 2 dni później byłam już ich właścicielką.




Były tak zaniedbane, że nie wyobrażałam sobie, żeby w takim stanie przebywały w moim domu, więc natychmiast wzięłam się za ich czyszczenie. Na szczęście szlifowanie miękkiego, lipowego drewna było czystą przyjemnością, a efekt niesamowity.



Całkowicie wyczyszczone, prawidła prezentowały się naprawdę ładnie, jednak wymagały jeszcze naprawy. Ktoś wcześniej próbował naprawić ruchome łączenie obu części prawidła za pomocą gwoździa i w rezultacie odszczepił kawałek drewna. Czekało mnie klejenie.


Musiałam jeszcze podjąć decyzję o sposobie wykończenia, bo surowe drewno oczywiście nie mogło pozostać. Już zaczynając renowację myślałam o technice decoupage. Po prostu zachwyciło mnie zdjęcie w necie, tak właśnie ozdobionego prawidła. Wiedziałam jednak, że zupełnie nie leżą mi wzory kwiatowe. Zdecydowałam się na motyw ważki. Najpierw zrobiłam przymiarkę na płaskiej białej powierzchni.


Ważki prezentowały się bardzo ładnie, mogłam dalej działać.
Skrzydełka zostały potraktowane pozłotą, co nadało im złoty połysk przy nadal widocznych żyłkach. Czubki prawideł ozdobiłam złotymi kropkami, a na koniec całość pomalowałam lakierem bezbarwnym. I już robota skończona. To będzie prezent dla mojej koleżanki - Basi. :)














Komentarze