Krosno "chodziło" za mną od paru lat.
"Skąd taki pomysł, żeby zacząć zajmować się tkactwem?" - spytała mnie niedawno znajoma. Tyle, że ja wcale nie zaczynam. Moje pierwsze wyroby popełniłam na małym dziecięcym krosienku jeszcze w czasach szkolnych. Makata wyszła niczego sobie. Zachciało mi się jednak trochę większej formy. Kilka lat temu wyczytałam o krośnie kołkowym (peg loom), bardzo prostym, ale dzięki temu gabarytowo do ogarnięcie w mieszkaniu.
Wystarczy gruba belka i kołeczki i można tkać. 😀 Miałam zamiar poprosić o zrobienie krosna, mojego szwagra, ale jednak nie śmiałam, bo on ma jednak mało czasu. Minęło kilka lat, wciągnęłam się w majsterkowanie i doszłam do wniosku, że mogę zrobić sama. Trzeba było tylko postarać się o odpowiednie materiały.
W zeszłym roku moje dziecię w swoim mieszkaniu postanowiło wymienić drzwi wraz z futrynami. Stare framugi zostały wyrwane ze ściany, dla wygody razem z drzwiami pocięte na krótsze kawałki i tymczasowo wyniesione na balkon. Dziecko wciąż nie miało czasu wybrać się do PSZOK. W końcu wiosną, ja wzięłam się za to. Wtedy wpadł mi w oko kawałek starej futryny: gruby, odpowiedniej długości i szerokości, a na dodatek dość lekki (jak nic świerczyna). Przyjechał więc ze mną do domu i czekał na swój czas. Teraz kiedy zbliża się zima, była już najwyższa pora przygotować sobie krosno, żebym mogła w długie zimowe wieczory "ugruntowywać cnoty niewieście" 😉 😄
To nie było trudne zadanie choć nieco monotonne:
- wyznaczyłam w równych odstępach i wywierciłam 65 otworów
- pocięłam kupione wcześniej sosnowe wałki na 65 równych kawałków
- w każdym z nich wywierciłam mały otworek na przeciągnięcie nici osnowy (czyli w sumie 65)
- każdy z 65 kołeczków dokładnie wyszlifowałam
- i ostatni etap: główną belkę i 65 kołków zaolejowałam.
Krosno kołkowe najlepiej sprawdza się do tkania domowych dywaników. Można do tego wykorzystywać stare zużyte ubrania pocięte na równe paski. Na początek postanowiłam utkać niewielkie próbki, żeby rozpoznać temat i sprawdzić różne materiały. Wyszło mi, że najlepiej nadają się miękkie puszyste dzianiny np. stare swetry.
Próbki tkania: dżins, wełniana dzianina i polar |
Jak już mam krosno, to zaczęłam bardziej zwracać uwagę na dywaniki sprzedawane w sklepach wnętrzarskich.
Dywany na wystawie znanego sklepu z wyposażeniem wnętrz |
Moje tkanie nie wygląda chyba najgorzej |
Komentarze
Prześlij komentarz