Zbieram się do napisania nowych postów już od dłuższego czasu i nici 😟 Prawdę mówiąc nawet 2 posty mam już częściowo napisane, ale całkiem zaabsorbowały mnie sprawy remontowe i renowacyjne.
Ostatnio trafiły do mnie 3 krzesełka z czasów PRL tzw. patyczaki, obecnie bardzo modne. Wcale się nie dziwię, że się cieszą taką popularnością. Są bardzo zgrabne, proporcjonalne i lekkie wizualnie. Ten wzór stał się tak modny, że nawet pojawiły się w sprzedaży całkiem nowe meble.
Skoro już je miałam, to nie mogłam zaprzepaścić takiej okazji i zabrałam się do pracy. Krzesełka były trzy, ale jedno niestety miało połamane szczebelki i zostało przeze mnie zdyskwalifikowane. Pozostałe dwa przed renowacją były bardzo zaniedbane: brudne, zniszczony lakier, ale generalnie jeśli chodzi o drewno, to były w bardzo dobrym stanie technicznym.
Patyczaki pięknie wyglądają z kolorowymi elementami. Widziałam zdjęcia krzesełek z wykorzystaniem bieli, czerni, różnych odcieni szarości, czerwone, niebieskie, różowe. Co tylko sobie kto wymarzy. Widziałam pomalowane w całości, lub częściowo np. kolorowa cała górna część. Widziałam nawet takie w kalesonkach 😄, gdy kolor obejmował również górną część nóg krzesła.
Ja zdecydowałam się na uniwersalną czerń, ale nogi i szczebelki zostawiłam w naturalnym kolorze drewna.
Dla porównania zrobiłam zdjęcie w połowie pracy: jedno krzesełko już po, a drugie jeszcze przed.
Jak Wam się podoba? Mnie spodobało się na tyle, że ochoczo zabrałam się za drugie krzesełko i teraz mam taki zgrany duecik.
Naprawdę jestem zadowolona z efektu. mam już pomysł na ich wykorzystanie, ale to jeszcze chwila. Pozdrawiam remontowo.
Ostatnio trafiły do mnie 3 krzesełka z czasów PRL tzw. patyczaki, obecnie bardzo modne. Wcale się nie dziwię, że się cieszą taką popularnością. Są bardzo zgrabne, proporcjonalne i lekkie wizualnie. Ten wzór stał się tak modny, że nawet pojawiły się w sprzedaży całkiem nowe meble.
Skoro już je miałam, to nie mogłam zaprzepaścić takiej okazji i zabrałam się do pracy. Krzesełka były trzy, ale jedno niestety miało połamane szczebelki i zostało przeze mnie zdyskwalifikowane. Pozostałe dwa przed renowacją były bardzo zaniedbane: brudne, zniszczony lakier, ale generalnie jeśli chodzi o drewno, to były w bardzo dobrym stanie technicznym.
Patyczaki pięknie wyglądają z kolorowymi elementami. Widziałam zdjęcia krzesełek z wykorzystaniem bieli, czerni, różnych odcieni szarości, czerwone, niebieskie, różowe. Co tylko sobie kto wymarzy. Widziałam pomalowane w całości, lub częściowo np. kolorowa cała górna część. Widziałam nawet takie w kalesonkach 😄, gdy kolor obejmował również górną część nóg krzesła.
Ja zdecydowałam się na uniwersalną czerń, ale nogi i szczebelki zostawiłam w naturalnym kolorze drewna.
Dla porównania zrobiłam zdjęcie w połowie pracy: jedno krzesełko już po, a drugie jeszcze przed.
Jak Wam się podoba? Mnie spodobało się na tyle, że ochoczo zabrałam się za drugie krzesełko i teraz mam taki zgrany duecik.
Naprawdę jestem zadowolona z efektu. mam już pomysł na ich wykorzystanie, ale to jeszcze chwila. Pozdrawiam remontowo.
Fajnie wyszło! Pamiętam takie krzesła z dzieciństwa, były w naszym starym mieszkaniu. Ciekawe, gdzie są teraz... Może ktoś się nimi cieszy, jak Ty.
OdpowiedzUsuńTak, fajnie. Tyle lat te meble były niedoceniane i zastępowane byle jakimi, ale modnymi. Teraz powracają do łask.
OdpowiedzUsuń